Ponarzekam sobie w kąciku
na Trans Sporta 3.8 '94 bo jest to jedno z moich większych rozczarowań samochodowych.
Zalety:
Pojemny (coś koło 3m3 pojemności). Ostatni rocznik z budą w pierwszej wersji, z dłuuuugim ryjem - bardzo misię. Fotele w wersji kapitańskiej (mnóstwo zagłówków i podłokietników). Plastikowa cała góra - ruda nie straszy w 14-latku. Silnik 3.8 coś koło 170KM daje radę, OHV niezjeżdżalny. Dość dobre wykończenie i wykonanie, przynajmniej tego egzemplarza Pontiaca. Poduszka kierowcy.
Wady:
FWD czyli napęd na przód, wrażenia z jazdy kiepskie. Fotele w wersji kapitańskiej
czyli 6 zamiast 7. Silnior 3.8 plus niemała skrzynka automatyczna w poprzek = absolutnie wredne serwisowanie i nawet drobne naprawy to mordęga. Silnik SEFI przekombinowany jakby go jakieś porsche czy inne bugatti zrobiło, a miałem nadzieję na zwykłego buick'a rodem bodaj z 1962
Zawieszenie i transmisja cieniutkie. No i poduszka kierowcy, która straszy mnie żółtymi kablami tu i ówdzie
Konkretne rozczary:
Mądrzy ludzie ostrzegali, że zagazować łatwo się nie da, no i się nie daje
zainwestowałem w blosa i wielki parownik OMVL, ale i to nie bardzo daje radę, blos nieco za mały, a ustawienie dolotu jest dość krytyczne (albo jeździ dobrze na LPG albo na benzynie). Jakby przerobić mocno dolot (co najmniej przenieść przepływomierz) to może byłoby lepiej, ale to przyszłość i na razie nie bałdzo mi się to wszystko podoba.
Sterowanie (PCM SEFI i wsystko w jednym) silnika/transmisji pogięte znacznie bardziej niż to, do czego jestem przyzwyczajony, czyli Forda.
W tym konkretnie egzemplarzu - z bliżej nieznanych przyczyn na jałowych obrotach napierdala napinacz paska wielorowkowego (wymieniony na dobrą używkę i nowy pasek, i praktycznie bez zmian, może to wina sterowania silnika po prostu, diabli wiedzą...).